niedziela, 28 kwietnia 2013

(39)

Hej :)

Dziękuję za tyle wejść dzisiaj i wczoraj i za nowe komentarze. Naprawdę bardzo mi miło i strasznie się cieszę, że komentujecie ;)

Czy nie skusiłby Was taki słodziak? ;)
Dzisiaj trochę za dużo zjadłam chociaż na tle poprzednich paru dni i tak nie jest najgorzej. Tak na oko licząc to 920kcal+ 4 kawałki ciasta. Matko, niech ono się już skończy. To dla mnie za duża pokusa. Myślę, że mama zrobiła mi to specjalnie, bo ona dobrze wie, że nie potrafię się mu oprzeć. Już będę miała nauczkę na przyszłość, że rodzicom nie mówi się o diecie oczyszczającej :) Normalnie od kiedy powiedziałam Mamie (oczywiście nie z własnej woli-> zapytała się, a ja nie chciałam jej okłamywać) o diecie bananowej (która trwała tylko jeden dzień a nie planowane trzy) ciągle gotuje to co lubię i kupuje różne bułki, drożdżówki, ciastka  itp, a poza tym robi moje ulubione ciasta i sałatki... To mnie wykończy, bo mam za słabą wolę.


Ćwiczyłam Skalpel Chodakowskiej i jakoś nie mam z tego za dużej satysfakcji, bo wydaje mi się że robiłam te ćwiczenia niedokładnie. To znaczy nie zawsze udaje mi się utrzymać napięty brzuch i przy tych trzech ćwiczeniach na nogi (unoszenie, przód-tył, kółka) chodzi mi całe ciało a nie tylko noga ;( Ale może to kwestia wprawy. Ostatnio z Chodakowską ćwiczyłam chyba w lutym i to też tak tylko pobieżnie. Chciałabym coś jeszcze ćwiczyć ale pogoda nie zachęca do wyjścia (od rana leje), a wszyscy są w domu więc skakanka odpada. Może jakieś aeroby? Jeszcze zobaczę.

Odnośnie diety jak na razie nie mam za dobrych warunków do podjęcia czegoś konkretnego, więc pozostaję przy 1000 - 1200 kcal w tygodniu o 1500 kcal w weekendy(bez wliczania warzyw i owoców). Wiem że zbyt sobie pobłażam, ale postaram się utrzymać przez jakiś czas taką dietę potem schodzić na coraz niższy pułap kcal i po osiągnięciu odpowiedniej wagi stopniowo wracać do 1000 kcal. Teoretycznie to proste ale jak wyjdzie w praktyce to się zobaczy.

4 komentarze:

  1. Z rodzicami tak to niestety jest :)
    Ja mam ten plus, że mnie nikt nie kontroluje...
    1000-1200 kcal dasz radę... :) Nie jest tak ciężko :)
    Tylko to ciasto! :D Niech się kończy szybko! :D :D
    Trzymaj się! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki ;) jest już tylko połowa ciasta myślę, że zanim wrócę jutro ze szkoły będzie tylko 1/4 a potem już nie będzie stwarzać problemów ;)

      Usuń
  2. rodzice niestety większości nie pomagają w chudnięciu
    jak przy takich bilansach 1000-1200 kcal będziesz ćwiczyć to też bęziesz
    chudła , a jak już nie będzie tych pokus to zaczniesz z mniejszymi bilansami
    powodzenia :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) chciałabym mieścić się w tych bilansach codziennie i mieć jakąkolwiek motywację do ćwiczeń, bo straszny ze mnie leń ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.