poniedziałek, 31 lipca 2017

Uwaga weekend

Po pierwszym tygodniu wiem juz że muszę o wiele bardziej uważać w weekendy ;) niby żadna nowość ale myślałam że wyjdzie to lepiej. No cóż, w tym tygodniu zasłonię się okresem a za tydzień będzie już według planu.

Dzisiaj po pracy zamierzam iść na siłownię, mam nadzieję że ta motywacja utrzyma się przez te 8 godzin w pracy i po powrocie do domu ;) A jeśli się nie wybiorę to na pewno coś spróbuję zrobić w domu, przy okazji przynajmniej dom lekko odarnę ;)


wtorek, 25 lipca 2017

Krok do przodu

Jeśli dobrze liczę zostało mi 7 tygodni do urlopu. Wygląda to dość optymistycznie. W najlepszym wypadku zrzucę nawet 10kg. Ale nastawiam się na około 5-7. Lepiej być pozywtynie zaskoczonym realistą niż zdołowanym optymistą ;)

W niedzielę myślałam nad zarysem jakiegoś planu działania i wymyśliłam coś co może się udać. Zaczynam od 2 posiłków dziennie, ograniczenia alkoholu i dołączeniu spalaczy. Potem dołożę ćwiczenia. W przyszłym tygodniu mam ośmiogodzinne zmiany a za tydzień mam przestój w pracy więc będę miała więcej czasu.

Wczoraj zrealizowałam plan w połowie. Co prawda zjadłam 'tylko' dwa kawałki pizzy no ale to zawsze pizza. No i z alkoholem nie wyszło mi w ogóle- 3 puszki piwa 330ml i butelka 500ml. Ale i tak jestem krok do przodu w porównaniu chociażby do minionego tygodnia. Spalaczy zapomniałam zabrać do pracy a z ćwiczeń zrobiłam tylko 20 przysiadów i nogi odmówiły posłuszeństwa.

No nie jest to idealny start ale zawsze jestem krok do przodu. W tym tygodniu skupiam się na tym żeby każdy dzień był lepszy niz poprzedni. Wszystko przychodzi z czasem. A ja mam 7 tygodni i dobrze ten czas wykorzystam. 

Trzymajcie się i dążcie do celu. Nic nas nie zatrzyma :)

niedziela, 23 lipca 2017

Dawno mnie nie było ;) W tym czasie prztyłam do 70kg. Troche za bardzo odpuściłam a potem wir pracy nie pozwolił mi na zajęcie się sobą. Teraz jedynie półtora miesiąca dzieli mnie od wakacji i jestem wystarczajaco zmotywowana żeby coś ze sobą zrobić. Nie mam zbyt wiele czasu bo znowu pracuję po 12 godzin i dojeżdżam około 4 godziny ale warto próbować ;) wierzę że mi się uda zrzucić chociaż 5 kg mam nadzieję że więcej ;) zobaczymy co będzie ale jestem dobrej myśli mimo że nigdy nie stałam przed takim wyzwaniem ;)