niedziela, 5 maja 2013

(48)

Hej :)

Waga rano mnie zaskoczyła- 56 kg na czczo :) Normalnie jestem taka happy, że ciężko to opisać. Z tej euforii pochłonęłam 3 kawałki babki biszkoptowej, ale nie martwię się tym zbytnio, bo z tego co napisała kiedyś Say May przed południem można : D A jeśli nawet nie to co z tego. Przed chwilą znowu stałam na wadze i było 57 z małym haczykiem.

Kalorii babki nie liczę, pewnie będę się dużo ruszać, bo pogoda dopisuje więc na pewno ją spalę ;) Co do obiadu to trochę się tych kalorii nazbiera, jakieś 550 na pewno. No trudno, jeszcze przede mną Killer, A6W, przysiady, może rower, na pewno się spali ; )

Na kolację też pewno coś zjem i tak zaczynam się zastanawiać czy liczenie kalorii ma w ogóle sens, jeśli moja kumpela mówi, że na regularnych porach posiłków schudła 3 kg? No ale gdyby na mnie to działało to miałabym dzisiaj max 55 kg. Jeszcze się zastanowię.

Udanej niedzieli :)

PS Nie myślcie, że sobie odpuszczam, to na pewno nie. Po prostu jeśli nie spinam, że nie mieszczę się w limicie kcal mam lepszy humor i większą motywację do ćwiczeń.

1 komentarz:

  1. Pozdrawiam i trzymaj tak dalej, ja ograniczyłam jedzenie za bardzo i teraz ledwo się ruszam :P

    Motylekproana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.