wtorek, 14 maja 2013

(55)

Cześć,

Sorry, że nie pisałam przez te parę dni ale nie było o czym. Od soboty ciągle żarłam wszystko co tylko nadawało się do jedzenia. Na komunii nawet że nie przeholowałam aż tak bardzo, myślałam, że będzie gorzej. Za to wczoraj masakra- powtórka z rozrywki, czyli pokomunijne spotkanie i znowu żarcie. W sumie zjadłam niewiele słodyczy ale nie mogłam się powstrzymać przed zjedzeniem pożarciem frytek.

Dzisiaj jest już lepiej. Do tej pory zjadłam tyko jogurt (69 kcal) i planuję na kolację zupę ogórkową(53 kcal). Na w-fie był aerobik,więc dzisiejsze żarcie spalone, teraz muszę się zabrać za to co mi przybyło w weekend. Chciałabym iść na skinny girl diet, ale w moim domu to nie wypali bo rodzice nie przyjmują do wiadomości że można nie jeść obiadu, a jak nawet próbuję sobie sama coś zrobić lekkiego na obiad to zaraz afera, że nie jem tego co mama gotuje. A gotuje po staroświecku, czyli tu śmietanka, tam masełko, a tam może majonezik itd itp... Przy takich obiadach to nie da się w 800 kcal zmieścić a co dopiero mówić o 300! Ale trudno, będę musiała znosić te obiady i z tego powodu przechodzę na healthy skinny girl diet (znowu).

Ostatnio udało mi się schudnąć na niej 2 kg w 3 tygodnie czyli jak na moje oko za mało. Zobaczę jak będzie teraz. Tylko tym razem do diety dołożę ćwiczenia i wypróbuję nowy krem wyszczuplający.



 Dzisiejszy bilans to tylko jogurt (69) i na kolację pewnie zjem zupę (53)

W sumie: 122 kcal.

To chyba pierwszy i ostatni raz taki ładny bilans, bo dzisiaj jestem sama i nikt nie każe mi jeść.

2 komentarze:

  1. Piękny bilans.
    Trzymam kciuki za wieczór, bo wtedy najciężej, ale wierzę, że dasz radę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bilans wspaniały
    mam nadzieje że dzień udany :)
    powodzenia

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.