czwartek, 2 maja 2013

(43)

Hej,

Dzisiaj mam lepszy humor. Rano na wadze 57 kg. Za radą dziewczyn, nie ważę się już dzisiaj.
Przed śniadaniem 2 dzień A6W, śniadanie (222 kcal), potem parę kubków herbaty czerwonej i zielonej, a przed chwilą Killer Chodakowskiej. Niestety zaraz obiad, ale postaram się nie przesadzić :)
***
No w sumie z tym obiadem to przegięłam  545 kcal więc za cały dzień wychodzi 767 kcal. W takim wypadku nie jem kolacji, no chyba, że pół pomidora. Jeszcze mam zamiar poskakać chociaż 20 min i może jakieś aeroby do tego.
 ***
Ja pierdolę, nie dość ze rozpieprzyłam skakankę to jeszcze zjadłam kolację (162 kcal), czyli wychodzi 929 kcal :(  I jeszcze pada, nie mogę biegać.Chcę, żeby było lepiej...

2 komentarze:

  1. Nie rozumiem czemu tak usilnie liczysz te kalorie? Widziałaś coś takiego, jak podzial talerza? ;)Nie jest też az tak istotne ile kalorii zjesz ale ich jakość bo 50kcl węglowodanów to może być 2 łyzeczki cukru lub 3/4 paczki ryżu. Czym sie bardziej najesz? Co jest zdrowsze? a nawet w głupim jogurcie truskawkowym masz kilka - kilkanaście łyżek cukru. Boję się, że jak bardziesz zle jadła szybko sie zniechecisz lub zrobisz sobie krzywde ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to nie słyszałam o tym talerzu. Kalorie liczę bo wydaje mi się ze jeżeli do podtrzymania podstawowych funkcji życiowych potrzeba 1000 kcal dziennie, a zjem niewiele więcej albo nawet mniej, to wtedy organizm zacznie szukać innych źródeł energii np z mięśni albo z tłuszczu, a dodatkowo jak ćwiczę to ta energia nie bierze się chyba znikąd :) Ale może jestem w błędzie ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.