Poniedziałek
nie liczyłam kcal
Wtorek
zjedzone 1310 kcal
spalone 129 kcal
= 1181 kcal
Środa
zjedzone 2088 kcal
Czwartek
zjedzone 1039 kcal
spalone 150 kcal
= 889 kcal
Piątek
zjedzone 1030 kcal
spalone 201 kcal
= 829 kcal
Sobota
Cheat day
udo: 54/36
łydka: 35/21
biodra: 93
kości biodrowe: 82,5
talia: 69
ramię: 25
waga: 57,4
Spodziewałam się większego postępu.
Nie wiem czy osiągnę to o czym marzę. Jak na razie nic nie wychodzi z moich planów. I nie mówię tylko o wadze i wyglądzie. Wizja przyszłości jaką miałam rozsypała się w kawałki, każda kolejna zmiana coraz bardziej komplikuje mi życie i sprawia, że coraz bardziej się gubię. Już niczego nie jestem pewna. Poczucie stabilizacji przepadło (wydaje się) bezpowrotnie- pozostała niepewność, która zżera od środka i uniemożliwia racjonalne podejmowanie decyzji.
Nie wiem co będzie dalej. Nie sądziłam, że inni ludzie mają na mnie aż taki duży wpływ. Muszę się ogarnąć i być sobą.
Nigdy nie wątp w swoje marzenia ! To największy błąd jaki możesz popełnić zaraz po poddaniu się. Życie to walka o marzenia i wygrywają najsilniejsi. Uwierz w siebie a zdobędziesz wszystko !
OdpowiedzUsuń3maj się mocno ! (:
V.
Też dawniej się odchudzałam, wiem że to ciężka praca więc powodzenia, ale ważne by się poddawać choć łatwo nie ejst :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
Dieta to ciągłą walka :) Składa się z małych zwycięstw i dużych porażek, ważne żeby ostatecznie doprowadziły Cie do zwycięstwa na końcu. Widzę, że dobrze sobie radzisz ;) Walcz o marzenia !
OdpowiedzUsuń