niedziela, 6 kwietnia 2014

(127)

Wczoraj po południu wróciłam  do domu. Wyjazd zajebisty, chociaż wyobrażałam to sobie całkiem inaczej. Zdecydowanie zabrakło mi czasu na zakupy i nie rozmawiałam z Anglikami tyle ile bym chciała. Jedzenie było zajebiste, nie wiem czemu wszyscy jadą po angielskiej kuchni. Może potrawy są za tłuste i porcje są ogromne ale da się przeżyć.
Podczas wyjazdu nie ćwiczyłam, jedzenia nie ograniczałam, tzn jadłam tyle, żeby nie czuć się głodna. Do tego doszły słodycze w pierwszym tygodniu, napoje gazowane i praktycznie co drugi dzień przynajmniej 2 piwa. Po tygodniu bałam się iść mierzyć jakiekolwiek ciuchy a w szczególności spodnie. Czułam się strasznie grubo ale o dziwo wbiłam się w rozmiar 8 (polskie 36) :D
Dzisiaj rano się zważyłam i waga pokazała 57,8 kg!!! Kilogram mniej niż przed wyjazdem. Motywacja jak jasna cholera. Od dzisiaj Mel B i może Chodakowska,ale to dopiero jak się trochę rozkręcę. Przyznam się, że wykorzystałam możliwość bezstresowego i bezkarnego palenia, a moje płuca dają o sobie znać już przy szybkim marszu. Mimo wszystko nie żałuję tego, bo przynajmniej nie miałam kasy na słodycze i poznałam zajebistego chłopaka. I kto mi powie że papierosy przynoszą więcej szkody niż pożytku? ;)

Niestety przez 2 tyg nie mogłam korzystać z Internetu i nie wchodziłam na Wasze blogi. Na szczęście w trzecim tygodniu było trochę mniej do zrobienia, a i tak musiałm siedzieć przez 7 godzin w biurze to nadrobiłam zaległości :) Teraz będę już na bieżąco.

Trzymajcie się :*

3 komentarze:

  1. zazdroszcze ci tego wyjazdu
    bylam raz w anglii i mam cudowne wspomnienia
    mi tez ich kuchnia smakowala

    http://dlaciebieschudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodakowska blee, Mel B taaaak!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, trzymam kciuki i zapraszam do mnie: trzebabyctwardym.blogspot.com
    Jakbyś się męczyła z pokusami to polecam sklep: guiltfree.pl/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.