niedziela, 27 października 2013

(97)

Pod względem psychicznym czuję się trochę lepiej. Dalej mam straszne wahania nastroju ale może to przejdzie. Podczas mojej nieobecności na blogu trochę mi się przytyło, waga pokazuje 56,x- 58 kg, zależy od dnia i godziny ważenia, np dzisiaj było 56,3. Dołujące, bo przecież jeszcze 3-4 tygodnie temu zdarzało się 53,x kg.

Za dwa tygodnie półmetek, a ja wyglądam jak prosiątko. Nie wiem czy uda mi się coś poprawić, chciałabym chociaż ujędrnić te złoża tłuszczu. Jak na razie jestem zmotywowana do działania. A jak wyjdzie w praktyce to się zobaczy…

Planuję, ćwiczyć chociaż pół godziny dziennie do półmetku (ostatnio słabo u  mnie z kondycją). A co do jedzenia postaram się jeść mniej, chociaż dzisiaj mi się nie udało. Odnośnie wspaniałych planów z tygodniem jogurtów- nie wyszło. Niby przez 4 dni jadłam tylko jogurty i banany, czasem sorbety,  a i tak przytyłam.


Przepraszam, że do Was nie zaglądałam, zmienię to. Mam nadzieję, że u Was w porządku :)


3 komentarze:

  1. Z tymi ćwiczeniami do dobry pomysł. Masz jeszcze dwa tygodnie, by cos zmienić/zrzucić. Nie poddawaj się zbyt łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dasz radę, to przecież całe dwa tygodnie! Tylko ustal swoje cele, priorytety i zasady i zasuwaj od jutra na 110 % :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dasz radę, ja w Ciebie wierzę. co do bananów to ja tez przez pewien okres jadłam ciagle banany z jogurtem naturalnym.. One ogolnie są kaloryczne,ale nie sadzilam ze moga prowadzic do zatrzymania badz wzrostu wagi.. U mnie tak było.
    Ćwicz dzielnie, jestem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.