Kurde nie wyrabiam z nauką. Może nie ma tego wybitnie dużo, ale przygotowanie bieżącego materiału na 8 lekcji mnie trochę przerasta. Niby coś próbuję się uczyć ale jak przeczytam 2-3 zdania notatki uciekają mi myśli i krążą Bóg wie gdzie, a jak się wyrywam z zamyślenia okazuje się że minęło 30 minut, czasem godzina. Chyba muszę się po prostu dobrze wyspać, ale na razie nie mam na to czasu.
***
Odnośnie wyglądu to jest tragicznie. W poniedziałek koleżanki z klasy stwierdziły, że mam fajnie płaski brzuch :) Matko, ale się cieszyłam. Potem usłyszałam jeszcze, że mam szczupłe nogi (perfidne kłamstwo, 55 cm<- mój największy kompleks). Wczoraj rano myślałam, że będzie zajebiście ale jakoś dziwnie miałam wydęty brzuch, waga podskoczyła do 54,5 (w poniedziałek było 53 z haczykiem). A dzisiaj to jakaś kompletna masakra. Rano waga pokazała 56kg, nie wiem z czego. Jem tyle co do tej pory, może nie wystarcza mi czasu na ćwiczenia przez te zwiechy przy nauce ale no kurde codziennie robię ABS z Mel B no to przecież chociaż ten brzuch powinien jakoś wyglądać:(
***
Jutro zmieniam kolor, bo w poniedziałek byłam w takiej euforii, że zastanawiałam się czy od razu nie zrobić kolczyka, bo przecież było 53 kg, nie? Teraz jestem pewna, że na kolczyka muszę poczekać. Mam nadzieję, że jutro będzie mniej niż 56 kg bo jak zmienię kolor z wyższą wagą to będę się głupio czuła.
***
Ostatnio coraz częściej się zastanawiam czy warto walczyć o wymarzoną sylwetkę. Łapie mnie lenistwo. Kocham jeść, miałam tak zawsze. Szczególnie lubię słodycze, fast foody, sałatki z mega ilością majonezu itp. Ćwiczyć niby też lubię chociaż ciężko na to znaleźć czas. Ale wiem, że muszę walczyć o lepszą wersję siebie. Nie dla innych, nie dla powodzenia u płci przeciwnej, nie dla podziwu, nawet nie dla Was (sorry :]) - dla siebie samej, dla satysfakcji, szczęścia. Już tyle razy zaczynałam, teraz musi się udać. Może na weekendzie się ogarnę.
Trzymajcie się chudo ;**
Cześć :) W świecie pro ana szykuje się mała rewolucja. Fajnie, żeby jak najwięcej Motylków przyłączyło się do nowego pomysłu. Przeczytaj i jeśli spodoba Ci się pomysł, dołączaj i informuj inne Motylki :) Wszystko jest tutaj http://zapytaj.onet.pl/Category/004,009/2,25858537,Motylki_co_sadzicie_o_tym_pomysle_Przeczytaj_i_odpowiedz_prosze_D_.html
OdpowiedzUsuńTeż często mam takie myśli. Zadaję sobie pytania:"czy ja naprawdę tego chcę?". Ale teraz doszłam do wniosku, że tytle razy już 'odpuszczałam' z powodu tego pytania, że już więcej nie chcę, bo pamiętam, jak to się kończy. Walczy o siebie, o swoją satysfakcję! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTeż właśnie uwielbiam słodycze,jedzenie (ale dobre, fast foodow nigdy nie lubiłam) i za czesto sobie pozwalam na to :(
OdpowiedzUsuńTrzymaj się + Waga często skacze, a to miesiączka a to woda się zatrzyma a to źle będzie stała waga i już kilka kg + może być :/
Przede wszystkim musisz sama tego chcieć, jeśli nie będziesz chciała to zmuszanie się do diety nie ma sensu, bo to musi wejść w rytm Twojego dnia, zdrowe odzywianie... nie na tydzien, nie na dwa, na długo... :) Masz bardzo ładną wagę, więc moim zdaniem odchudzanie nei jest Ci potrzebne :)Widzisz, nawet koleżanki to potwierdzają. :)
OdpowiedzUsuńCo do wagi to może okres się zbliża?