niedziela, 29 września 2013

(93)


W piątek nie byłam u dentysty, Mama przełożyła mi wizytę bez mojej wiedzy. Fajnie, że rozjebało mi to wszystkie plany. Tak się wkurzyłam, że w czwartek nie ćwiczyłam i nie jadłam, niestety w piątek nadrobiłam żarcie, ćwiczenia nie. Dzisiaj też mi się nic nie chce. Pewnie znowu skończę na ABS i podnoszeniu nóg (nie wiem ja się to ćwiczenie nazywa).
Ciągle chodzę wkurwiona, nie wiem czy to przez nadchodzący okres, przez pogodę, brak fajek czy tego dentystę. Krótko mówiąc do dupy.
Waga: 55,9kg. Wszystko żeby mnie dobić....

***

Znowu mam do Was pytanie:
Koleżanka chce mnie wyciągnąć na półmetek. Iść czy nie? Nie miałam najmniejszego zamiaru się tam wybierać, bo po pierwsze nie lubię mojej klasy, po drugie nie lubię (czytaj: nie umiem) tańczyć, nie chcę pić, nie chcę się nażreć, no i nie mam z kim iść. To znaczy jest jeden koleś z którym ewentualnie bym chciała, ale on na 99% się nie zgodzi, bo mało się znamy. Poza tym jest niewiele wyższy ode mnie i nie mogłabym założyć wysokich butów.

Powinnam iść czy zostać? I jeśli iść to sama czy zaryzykować i się zapytać?

3 komentarze:

  1. Zaryzykuj. Ja zbyt wiele w życiu zmarnowałam bo nie miałam "jaj" :P Najwyżej powie że nie i spojrzy na Ciebie jak na kretynkę. To najgorsza wersja. Inaczej będziesz miała do siebie pretensje. I idź oczywiście. Tylko uważaj na alko bo po nim strasznie puszczają jedzeniowe hamulce. No i nawet nie wspomnę jakie jest tuczące.
    Trzymaj się i daj znać jak poszło.
    Ps. Przystojny jest?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaryzykuj!:)
    Raz się jest młodym :)
    Tez nie znoszę tańczyć..
    A co do jedzenia i picia, to zawsze możesz się jakoś opanować, moze ci się uda...
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Idzi na półmetek korzystaj z życia , jest takie krótkie
    ładna waga
    powodzenia w odchudzaniu

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.