Udało się !!! Dzisiaj rano 57,8!!!!! Nie wierzyłam, że dam radę. Wczoraj i w czwartek było 58 kg. Wczoraj jadłam po 17.30 ciasto. A dzisiaj taka niespodzianka :) Mam nadzieję, że dzisiaj tego nie spierdoliłam, bo z radości zaczęłam się objadać. Szczęście w nieszczęściu tylko owoce ale i tak jest lekki stresik ;) Na wszelki wypadek zrobiłam killera Chodakowskiej. Nawet przyjemnie mi się ćwiczyło(może dlatego, że tę głupawą melodyjkę w tle zagłuszyłam normalną muzyką ;P).
***
Ciężko mi się przestawić na tryb szkolny. Już na pierwszej lekcji mój żołądek domaga się jedzenia. Na drugiej lekcji tak strasznie hałasuje, że wszyscy się na mnie gapią. Nie wiem o co chodzi, bo przecież ogólnie nie jestem głodna. Po drugiej lekcji jem coś na siłę tylko po to żeby brzuch się uciszył. Macie jakiś patent na burczenie w brzuchu?
Gratuluje i ciesze sie,razem z Tobą z tej niespodzianki.kurcze,tez mam ten problem z,burczeniem. Pije maksymalnie dużo wody w szkole. Co przerwe konieczny kibelek, ale przynajmniej zolodek siedzi cicho. Ale posilek jakiś tez warto zjesc.
OdpowiedzUsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńPonoć włąsnie nie należy sie często ważyć, bo jak sie zauważy spadek to z radości się je "przecież jest ten 1k mniej, moge zjesc sobie cos" :s
A z szkolnym głodem - też tak mam, jak w ciągu wakacji było lepiej, mogłam pierwszy posilek o 12 zjeść gdy byłam od 6 na nogach to teraz ledwo do 2 przerwy wytrzymuję...
Okropne uczucie.
Mam nadzieje ze obu nam minie ;)
Trzymaj się!
http://yuumio.blogspot.com/
http://niepatrzacnamnie.bloa.pl/
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam, przyjmę każde wsparcie i rady. Pozdrawiam :*
No niestety, beznadziejne uczucie... Ja mam to samo co Yuu Mio... Latwiej mi jak spie do 10 niz jak wstaje o 6... xD Chociaz ja jeszcze nie zaczelam, bo studentka jestem... :)
OdpowiedzUsuńA co do brzucha... niech burczy, niech sie gapia... ;p
super! gratuluje sukcesu! życzę powodzenia i wytrwałości! ;*
OdpowiedzUsuń