Kurwa, nie udało się. Dzisiaj rano 57,7. Chuj mnie strzeli. Prawie nie jadłam, trochę ćwiczyłam i waga poszła w górę. Ale trudno. Na razie nie mam żadnej motywacji do niczego. Nie wiem czy jest sens dalej się odchudzać skoro i tak nie mam efektów. W ogóle nie mam wiem czy cokolwiek inne ma sens... Chyba znowu na jakiś czas zrezygnuję z bloga. Sorry, że ciągle Was zawodzę. Do zobaczenia kiedyś tam...
Życzę Wam samych sukcesów i osiągnięcia wyznaczonych sobie celów.
A Tobie życzę, byś wreszcie odnalazła siebie, swoje prawdziwe marzenia i ułożyła sobie jakoś życie ;)
OdpowiedzUsuńMoże zatrzymała Ci się woda w organizmie. Tak czasem bywa, ale w końcu waga spadnie. Jeśli naprawdę pragniesz schudnąć to nie poddawaj się.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się chudo kochana!
Hej.
OdpowiedzUsuńNie warto się poddawac. Ja wracam spowrotem...
Zapraszam do mnie: http://pro-ana-swiat.blogspot.com/