Dziękuję za komentarze pod poprzednim wpisem. Mam nadzieję, że to trwała motywacja i się nie poddam.
Jak na razie ćwiczę to co mam w planie. Niestety z dieta nie idzie do końca dobrze. W poniedziałek przekroczyłam limit o 100 kcal, dzisiaj po powrocie ze szkoły przestałam liczyć. Trudno mi się odzwyczaić od tego że w czasie przerwy od bloga ciągle podjadałam (to chyba ze stresu). No cóż parę dni samodyscypliny i może znowu wrócę do 5 posiłków w regularnych odstępach czasu. Niestety z okazji Dnia Taty organizujemy grilla i pewnie w sobotę się złamię. Od razu za to przepraszam.
Motywacja na ten tydzień:
Życzę chudego tygodnia laseczki :*
Nie masz za co przepraszać, czasem są takie dni, kiedy po prostu MUSIMY więcej zjeść ;( Trzymaj się, będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńJa mam zawsze największy problem z podjadaniem ... Wiele wysiłku kosztuje mnie jedzenie o regularnych porach i NIE PODJADANIE :D wręcz graniczy z cudem!
OdpowiedzUsuńZawsze tak jest , trzymaj się chudo
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA :) !!!
http://moj-cel-perfection.blogspot.com/
Jeśli bardzo nie chcesz przytyć to w ostateczności zostaje rzyganie. :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się chudo. }i{