piątek, 18 lipca 2014

(156) HSGD #3#4#5

Wczoraj zaczął mi się okres. Rano myślałam, że umieram, nie mogłam nawet wstać, spóźniłam się na staż, nie ćwiczyłam, przespałam cały dzień. Masakra.

Dieta słabo mi idzie. Bardzo słabo. Musze się ogarnąć. Mam 3 tygodnie. A. nie przyjedzie, ale za to ja jadę do Niego! Nareszcie się zobaczymy, nie mogę się doczekać. Tylko nie chcę, żeby się rozczarował tym jak wyglądam. Niby kiedy się poznaliśmy ważyłam więcej, ale wydaje mi się, że lepiej wyglądałam. W każdym razie teraz muszę dać z siebie 200%.
Od jutra ogarniam dietę, bo dzisiaj już przegięłam. Ćwiczę od dzisiaj na 150%. W 3 tygodnie chyba da się coś zrobić.

Dieta:
HSGD#3: 766/900kcal
HSGD#4: 1245/1000kcal
HSGD#5: 1200/950 kcal

Ćwiczenia:
poniedziałek: Ripped, tabata
wtorek: Ripped, tabata
środa: Ripped, tabata
czwartek:-
piątek: Ripped, tabata

Jutro muszę się zmierzyć i zważyć. Mam nadzieję, że okres nie zawyży zbytnio pomiarów. Nie chcę złapać doła i stracić motywacji.

2 komentarze:

  1. Dla mnie więcej na wadze to motywacja do tego, żeby starać się jeszcze bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie na pewno dasz radę - najważniejsze to się nie poddawać a wszystko będzie dobrze :***

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.