Dzisiaj miałam zajebiste szczęście. Zaspałam na pierwszą lekcję, ale nauczycielka nie wpisała mi nieobecności, na drugiej lekcji spotkanie przed dniem przedsiębiorczości, na matmie 4 z odpowiedzi, z religii nie pisaliśmy sprawdzianu, a z ekonomi zrezygnowała z pytania tuż przed moim nazwiskiem :) ale pomimo to czuję się jakoś tak zmięta i niedojebana : ( W ogóle ostatnio mam fazę na aktywność około godziny dziennie i na resztę dnia łapię zmułę i chce mi się spać itp... Mam nadzieję że mi przejdzie...
Dziejszy bilans:
śniadanie: kawa
3 kcal
w szkole: 2 jabłka, kawa
3 kcal
obiad: krupnik (92 kcal), kromka chleba(87 kcal)
179 kcal
kolacja: jajecznica (274 kcal), 2 kromki chleba (174 kcal)
448kcal
Poza tym 3 kawałki ciasta drożdżowego (
450) i jabłko.
W ciągu dnia 1088 kcal
Wiem trochę przesadzam z pożeraniem tego ciasta, ale już się skończyło i nie będzie mnie kusić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.