Hej,
Chyba zaczęłam się ogarniać. Zwracam uwagę na to żeby nie jeść z nudów, a od jutra chcę wprowadzać posiłki o stałych porach. Chociaż, dopóki mieszkam z rodzicami nie będę miała pełnej kontroli nad porami posiłków, ani na tym co jem na obiad :P No ale nie jest to jakoś bardzo uciążliwa przeszkoda, te parę miesięcy dam radę, a potem będzie mi tego cholernie brakowało.
Co do ćwiczeń to już 3 dzień jakiejś aktywności. Na tę chwilę najbardziej zależy mi na zmniejszeniu cellulitu, zlikwidowaniu boczków, spłaszczeniu brzucha, wyrzeźbieniem nóg i "napompowaniu"pośladków. Taa, wydaje się że jest tego trochę ale pracując nad nogami działam też na cellulit i pośladki, a ćwicząc brzuch pracują też boki i na odwrót. Więc jak widać wszystko robi się przy okazji ;)
Teraz pozostaje mi tylko utrzymać takie nastawienie jak najdłużej.
Trzymajcie się :*
Miło czytać same pozytywne rzeczy, trzymaj tak dalej, pozdrawiam . Chudości :*
OdpowiedzUsuńKochana mega pozytywny post . Właśnie znalazłam Twojego bloga ! Dodaję do obserwowanych i jeśli chcesz wpadnij do mnie ;) http://socjopatk-a.blogspot.com . Całuję Gabriella :*
OdpowiedzUsuń