sobota, 6 kwietnia 2013

(18)

No i nie wytrzymałam i rzuciłam się na wafle i chlebek szczęścia. Cholernie mi głupio że mam tak słabą wolę :( Pochłonęłam ponad 1200 kcal, chociaż 350 już spaliłam ćwicząc (chyba pierwszy raz od miesiąca). Uczucie po skończonym treningu jest zajebiste, nawet jeśli nie był zbyt wyczerpujący. Niestety moja kondycja pozostawia wiele do życzenia, no ale taki jest efekt miesiąca lenistwa i palenia. Mam nadzieję że zrobi się cieplej i będę miała więcej powera :)

Dzisiejszy bilans:

Wredny kusiciel ;)
śniadanie: kawa(3kcal), 2 kawałki wafla(nie wiem ile może mieć więc liczę na oko 280 kcal/szt) 563kcal
obiad: 2 krokiety(616kcal), kubek barszczu czerwonego (36kcal) 652kcal
podwieczorek: chlebek szczęścia, 2 kawałki wafla (tego już nawet nie sprawdzam bo zaboli)

W ciągu dnia: >1215 kcal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.