Hej.
U mnie jakoś leci, z dietą idzie średnio. Ostatnio albo ledwie się mieszczę w limicie, albo nieznacznie go przekraczam. Na przykład dzisiaj przekroczyłam go o jakieś 150 kcal, no wiem dużo.
Może to przez okres, jakoś nie wychodzi mi z treningami. Niby chcę, niby mam czas, ale jakoś zawsze znajdzie się jakaś pierdoła, która mi w tym przeszkodzi.
Powoli zaczyna mnie to denerwować.
Mam nadzieję, że chociaż Wam się udaje. Trzymajcie się chudo ;*
A jaki dzisiejszy bilans? :)
OdpowiedzUsuń950/800
UsuńHej :) a jakie robisz treningi?
OdpowiedzUsuńkiller i skalpel Chodakowskiej
UsuńWłaściwie to nie można nazwać tego treningami bo 2 razy w tyg to żaden trening. Poza tym a6w, chociaż ostatnio zaczęłam odpuszczać, unoszenie nóg, przysiady i jeszcze unoszenie tułowia na łokciu (na talię)
Poza tym staram się ciągle być w ruchu: jak tylko czegoś w domu braknie od razu na rower i do sklepu(jak mam szczęście to po 6 razy dziennie jeżdżę), jak mama chce żeby coś w grządkach robić też idę, koszenie trawy, sprzątanie itp. Od tygodnia to właśnie mnie ratuje, bo generalnie ostatnio nie mogę dorwać nawet 40 min na kilera :(
150 kcal więcej to nie tragedia :)
OdpowiedzUsuńhttp://thinchudosc.blox.pl/html