sobota, 5 września 2015

(30)

waga: 58,7

Nawet nie wiecie jak bardzo mnie cieszy, mimo tego, że powinnam już ważyć ok. 45kg wg rozpiski z początku roku. Naprawdę cholernie cieszę się że nie ważę więcej. Kiedy A. był w Polsce nie zwracałam aż takiej uwagi na to co jem i nie ćwiczyłam. Z resztą przez całe  wakacje mało ćwiczyłam, bo było dla mnie za ciepło. Niby żadna wymówka ale lubię czerpać przyjemność z ćwiczeń, nie lubię nic robić na siłę. Założę się że kiedy u mnie był ważyłam ponad  60 kg.

Bałam się, że dzisiaj też waga pokaże około 60. Na szczęście jest tyle co w punkcie wyjścia. Mam nadzieję, że za tydzień będzie mniej i tendencja spadkowa się utrzyma. Na początku pewnie będzie łatwiej, bo odstawiłam większość słodyczy, chrupki, napoje gazowane, alkohol. To wszystko szybko nabiło mi wagę, a teraz błyskawicznie widzę poprawę. Przecież przez tydzień znacząco zmniejszył mi się brzuch i trochę talia. Myślę, że po prostu żołądek wrócił do normalnego rozmiaru. Liczę że za tydzień zobaczę nawet 1 kg mniej na wadzę bez większych zmian w ilości jedzenia. Tylko wiem, że potem czeka mnie zastój wagi i boję się że to mnie zniechęci. Na razie  nie szarżuję i chcę do urodzin (4.11) schudnąć ok 4 kg, czyli po 0,5 kg na tydzień.

2 komentarze:

  1. Super,że już teraz myślisz o swoich urodzinach a nie 3 dni przed ;) . Dodaję bloga do obserwowanych i zapraszam do siebie http://socjopatk-a.blogspot.com . Trzymaj się . Całuję Gabriella :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Waga może podobna do mojej, a może trochę większa po wczorajszym napadzie, ale uda nam się zejść do tej upragnionej. Tylko trochę cierpliwości i motywacji, którą mamy, ale nie potrafimy jej z siebie wydobyć. Będę trzymać kciuki.

    http://hipernierealna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.