Nic nie układa się tak jakbym chciała.
Picie kefiru i ograniczenie jedzenia dało niewiele.
Ćwiczenia ograniczyłam do wyzwania na luty, bo nie miałam siły na nic więcej. Jedynie w środę
zrobiłam killera.
Waga prawie się nie zmieniła: 59,6.
Obwody się nie zmieniły:
Dzisiejszy pomiar mnie załamał. Do tej pory myślałam, że nie jest najgorzej.
Jedynym plusem jest to, że już wyzdrowiałam. Poza tym możliwe, że w przyszłą niedzielę będę miała wolne.
Trzymajcie się.
Nie ma co sie załamywać, nie można się poddawać. ;)
OdpowiedzUsuń