wtorek, 25 lipca 2017

Krok do przodu

Jeśli dobrze liczę zostało mi 7 tygodni do urlopu. Wygląda to dość optymistycznie. W najlepszym wypadku zrzucę nawet 10kg. Ale nastawiam się na około 5-7. Lepiej być pozywtynie zaskoczonym realistą niż zdołowanym optymistą ;)

W niedzielę myślałam nad zarysem jakiegoś planu działania i wymyśliłam coś co może się udać. Zaczynam od 2 posiłków dziennie, ograniczenia alkoholu i dołączeniu spalaczy. Potem dołożę ćwiczenia. W przyszłym tygodniu mam ośmiogodzinne zmiany a za tydzień mam przestój w pracy więc będę miała więcej czasu.

Wczoraj zrealizowałam plan w połowie. Co prawda zjadłam 'tylko' dwa kawałki pizzy no ale to zawsze pizza. No i z alkoholem nie wyszło mi w ogóle- 3 puszki piwa 330ml i butelka 500ml. Ale i tak jestem krok do przodu w porównaniu chociażby do minionego tygodnia. Spalaczy zapomniałam zabrać do pracy a z ćwiczeń zrobiłam tylko 20 przysiadów i nogi odmówiły posłuszeństwa.

No nie jest to idealny start ale zawsze jestem krok do przodu. W tym tygodniu skupiam się na tym żeby każdy dzień był lepszy niz poprzedni. Wszystko przychodzi z czasem. A ja mam 7 tygodni i dobrze ten czas wykorzystam. 

Trzymajcie się i dążcie do celu. Nic nas nie zatrzyma :)

1 komentarz:

  1. 7 tygodni to mnóstwo czasu, więc możesz na spokojnie po kolei wdrażać swój plan w życie i powinnaś schudnąć te 5-7kg. Poza tym bardzo mi się podoba zdanie "Lepiej być pozytywnie zaskoczonym realistą niż zdołowanym optymistą". Chyba zapiszę sobie je gdzieś i stanie się moim nowym motto :)
    Buziaki i powodzenia w chudnięciu x

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.