niedziela, 2 marca 2014

(125) Podsumowanie lutego

Dość dawno tu nie zaglądałam. To dlatego, ze strasznie mi wstyd. Ostatnie dni lutego sobie odpuściłam. W sumie cały luty do dupy, bo nie widzę efektów. Do połowy miesiąca czułam się dobrze, wydawało mi się, że widzę niewielką różnicę, że mam bardziej napiętą skórę, a potem jakoś się pogorszyło. Teraz na wszelki wypadek się nie mierzę i nie ważę. Może w nadchodzącym tygodniu. A tak mniej więcej wyglądał luty:

Na marzec też zrobiłam podobną rozpiskę, ale nie mam pojęcia co z tego wyjdzie. Za dwa tygodnie wyjeżdżam i nie wiem jakie będę miała warunki do ćwiczeń. Szału się nie spodziewam. Dodatkowo ciężko będzie kontrolować jedzenie. Typowe angielskie śniadanie mnie przeraża, dodatkowo w pakiecie dostajemy kolacje. Miałam zamiar sobie odpuścić te bomby kaloryczne tylko jest jedno ale. Koordynatorzy wyjazdu opowiadali o poprzednich wyjazdach i ponoć dziewczyny, które rezygnowały ze śniadania lub jego większości mdlały w środku dnia i niewiele skorzystały z praktyki i zwiedzania. Zobaczę na miejscu co z tym zrobić.

Czyli plan wygląda tak:
  • praktyka: ćwiczenia i 'dieta' w miarę możliwości,
  • kwiecień: intensywna walka o sylwetkę, prawdopodobnie siłownia, może jakaś dieta z prawdziwego zdarzenia
  • maj: dalsze ćwiczenia 
  • czerwiec i później: utrzymanie sylwetki.
Postaram się odezwać przed wyjazdem. Dzięki, że jesteście;**

Chudego tygodnia }i{

PS Jeśli nie mam Twojego bloga w mojej liście blogów, daj znać w komentarzu :)

2 komentarze:

  1. Warto ćwiczyć, ale nie przesadzaj z tym :) Przy ćwiczeniach musisz czuć się swobodnie, bez zbędnego nacisku :)

    Nowy rozdział http://dawidkwiatkowski-opowiadanie.blogspot.com/2014/02/7-rozdzia-przeszosc-nie-umiera.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem dziwnym przypadkiem. Kiedy normalnie się odżywiam moja waga stoi bądź schodzi na niższą, kiedy zaczynam się odchudzać - skacze w górę. Koszmar. Ćwiczę chociaż mam "słabą silną wolę". Z doświadczenia wiem, że warto udać się do dietetyka aby ustalił fajną dietę. Tyle, że do tego też trzeba motywacji ;)
    Zapraszam do siebie. Blog osobisty. http://inna-spinka.blogspot.com/
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.