niedziela, 17 stycznia 2016

(51)

Od ostatniego wpisu ćwiczyłam dwa razy. Takie są moje żelazne postanowienia. Tydzień przeleciał mi na niekończącej się imprezie, no cóż jak się mieszka z DJ-em i maniakiem głośników tak już jest. Jedynym plusem minionego tygodnia jest to, że dostałam pracę. Zaczynam jutro i boję się jak cholera, że nie zdążę dojechać na czas. Pochopnie powiedziałam na rozmowie kwalifikacyjnej że mam dojazdy, a okazuje się że wszystko jest na styk. Mam nadzieję, że jakoś tam dotrę i nie wylecę po pierwszym dniu. Stresuję się jak jasna cholera, trzymajcie kciuki, żeby wszystko wypaliło.

3 komentarze:

  1. Nie stresuj się, kochana. Nie ma po co., naprawdę c;
    Gratuluję ćwiczeń, mi zawsze tak trudno się zmusić.

    bjutifiut-lajf.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję podjęcia pracy kochana! ja ze swojej odchodzę, haha :D
    super, że ćwiczysz! zmotywowałaś mnie i zaraz też podnoszę tyłek!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. To naprawdę bardzo duża motywacja do dalszego działania.